sobota, 20 października 2007

Rude, ma kitkę i je orzeszki

Siostra na lekcji religii:
- Co jest rude, ma kitkę i je orzeszki?
Jasio podnosi rękę i mówi:
- Na 99% to jest wiewiórka, ale siostrę znając, to może być Jezus.

Kogo to Wam przypomina? ;-]

czwartek, 11 października 2007

Iran Ahmadineżada

W Teheranie na placu zatłuczono kamieniami,
Ośmiu młodych ludzi, co muzyki słuchali,
Muzyki z Ameryki i alkohol też pili,
Niewiele, ale trzeci raz ich służby pochwyciły,
A kto trzeci raz pije, na śmierć zasługuje,
Od kamieni - nie za dużych, nie za małych, odpowiednich,
Świat milczy - nie ma co się przejmować ich ranami,
Przed śmiercią, to wewnętrzne są sprawy Iranu, bum-bum!


Co to za pomysł, żeby wymazywać z mapy moich starszych braci?
Ahmadineżad, weź się napij!
Nie pijmy za radykalizm,
Wypijmy za to pokolenie Irańczyków, które cię obali,
Kibicuję tej idei jak najgłębiej,
Skoro nawet Chamanei jest przy tobie gołębiem,
Zgadzam się, Bush jest szaleńcem, ale z drugiej strony,
Ty nie wypadasz wcale lepiej, pomyśl; bo,
To nie jest pogląd nazbyt sprytny; mieć mu za złe że,
Macha brzytwą, kiedy wciąż mu dajesz nowe brzytwy,
Przemyśl to zamiast stękać,
Ja tymczasem polewam,
Oho, flaszka pękła,
I zdaję się, że to ostatni kielon więc nie jęcz,
Tylko wal go, może wreszcie wytrzeźwiejesz.

Kazik - "Wewnętrzne sprawy"
Łona i Webber - "Panie Mahmudzie"

środa, 3 października 2007

Gra, która spodobała się... mojej mamie

W gwoli ścisłości: poniższy tekst jest zapowiedzią gry Spore opublikowaną swego czasu na serwisie dość.pl, który od pewnego czasu jest w stanie zawieszenia.

Wielbiciele poczciwych „blaszaków” zazdroszczą konsolomaniakom takich pozycji, jak chociażby Gears of War, LocoRoco, czy The Legend of Zelda. Rok 2008 będzie bogaty w przeróżne hity na wszystkie konsole – zarówno na te duże, jak i kieszonkowe, sprzęt nowej generacji oraz current-geny. Istnieje jednak wielka szansa, że to PC otrzyma najmocniejszy tytuł, który z miejsca zdeklasuje konkurencje. A za wszystkim stoi często wyszydzany przez „prawdziwych” graczy, twórca fenomenu serii The Sims – niejaki Will Wright.

Kiedyś bawiła nas symulacja miasta, potem – symulacja życia. Teraz radochę sprawiać będzie symulator całego gatunku – poczynając od malutkiego jednokomórkowca, kończąc na inteligentnym organizmie, władającym swoją planetą, galaktyką, a nawet całym wszechświatem. Wszystko podane w lekkostrawnym miksie gatunków, a raczej założeń znanych z takich produkcji, jak Civilization, The Sims, SimCity oraz… Pac-Man. Zaciekawieni? Nie śmiem nawet wątpić.

Rozgrywka w Spore podzielona będzie – co zrozumiałe – na kilka etapów. Na samym początku, będąc jeszcze jednokomórkowcem, nasze zadanie zostanie ograniczone do polowania na mniejsze żyjątka i ucieczki przed tymi „ciut” większymi. Dalej zabawa będzie przebiegać w coraz bardziej złożony sposób. Po wyjściu z wody, zaczniemy poszukiwać innych osobników danego gatunku. W tym momencie ważne stanie się zapewnienia typowo „simsowych” potrzeb – tj. pożywienia, energii etc. Kolejny okres, to faza miasta. Tutaj widać małe inspiracje SimCity, acz nie należy się spodziewać, że rozgrywka będzie porównywalnie rozbudowana. Na koniec, przechodzimy w etap cywilizacyjny – budujemy większą ilość miast, toczymy wojny z innymi gatunkami, wyruszamy w kosmos, a nawet tworzymy odpowiednik starwarsowej gwiazdy śmierci. Możliwości jest od groma. Co więcej, ostatni etap gry ma dawać największą swobodę działania.

Podczas ubiegłorocznej prezentacji na Games Convention, najbardziej wałkowanym elementem gry były edytory. Jak na razie, potwierdzono obecność trzech tego typu narzędzi. Pierwszy służyć będzie do modyfikacji gatunku (wraz z przechodzeniem do kolejnej fazy rozwoju, organizm otrzyma dodatkowe kończyny, nowe kształty, ubarwienie), a dwa następne do własnoręcznego kreowania budynków oraz pojazdów. Podczas lipskich targów, nieliczni szczęśliwcy mogli przetestować edytory i robiły one piorunujące wrażenie. Spore wykorzystuje również możliwości, jakie daje szerokopasmowe łącze. Will Wright nie zamierza jednak wprowadzić zwykłego multiplayera. Gra na bieżąco będzie pobierać wytwory innych graczy, a jeśli jakiś spełni nałożone wymagania, automatycznie zaimplementuje go do naszego świata.

Na początku myślałem, że zabranie mojej mamy na Games Convention było dość średnim pomysłem. Myliłem się. Dzięki Spore, które polubiła z miejsca, mama przestała być sceptycznie nastawiona do elektronicznej rozrywki. Dziwi ją tylko, że wyczekiwana przez nią gra jeszcze nie wyszła. Ile razy mam powtarzać, że premiera nie wcześniej, niż w pierwszej połowie przyszłego roku?