Pomyślał że pojedzie do ciotki w Stanach,
Od Polski z dala żyć chciał zostać,
I nie myślał o powrocie najpierw dostał wizę,
Potem sprzedał wszystko żeby mieć na start,
Dwa dni przed wylotem przestał spać,
Nerwy puściły mu, całą noc w zdjęciach grzebał,
Potem przespał cały długi lot za ocean,
Wylądował na JFK sam z jedną torbą,
Liczył na rodzinę, myślał że mu pomogą,
Dali mu spać przez tydzień i ani dnia dłużej,
Mieli go za nic był dla nich intruzem,
Kiedyś był elegancki chodził w marynarach,
Teraz w brudnym t-shircie mył gary w barach,
Kiedyś był kimś w Polsce skończył studia nawet,
Teraz w nędznej knajpie był popychadłem,
Załamany kontemplował życie przez noce,
W dusznej, zapyziałej klicie bez okien,
Nic się nie zmieniło po rocznym trudzie,
To co samo obce miasto i obcy ludzie,
W końcu poznał dziewczynę na imprezie dla Polonii,
Przyjechała z Łodzi miała prace sprzątała domy,
Miał z kim pogadać, zaczęli się spotykać,
Zaszła w ciąże on każdej pracy się chwytał,
I tak leciała historia miłosna,
Stałą pracę dostał, mył okna w wieżowcach,
Z najwyższych budynków, patrzył na miasto,
Miał co jeść i gdzie spać, łatwiej było zasnąć,
Szło im jakoś cieszyli się stałą pracą,
Ale na kilka dni zanim skończyło się lato,
Źle sypiać zaczął, i już tak się czuł nieraz,
Wychodząc z domu miał robotę w dwóch wieżach,
Miał przyjść na obiad ale nie wrócił,
I sen skończył się, cały świat o tym mówił.
Dizkret/Praktik - Jedno Życie (feat. Stasiak, Pezet)