

Niespodzianka pod sam koniec roku. Enson i Gieca mocno się postarali i nagrali coś naprawdę fajnego. Obaj raperzy zaskakują dobrymi, trafnymi i błyskotliwymi tekstami. Czasem nadal nie rozumiem Ensona i muszę się mocno wsłuchiwać w wypuszczane przez niego głoski, lecz nie jest to chyba wina dykcji, a jakości nagrania. Bity również nie zachwycają, strasznie złe też nie są, ale po prostu uderzają przeciętnością. Mimo kilku wad, "Litery Jutra" to naprawdę dobra, zajawkowa pozycja. Warto zassać i przesłuchać, a jak się spodoba, to śmiało wesprzeć chłopaków i kupić opisywaną epkę na "żywym" nośniku, który ma pojawić się na dniach.
Mef - Przy zdrowych zmysłach
Epka niby znikąd, lecz przecież bity są od Kixnare'a, a wszystko, co ostatnio produkował osiągnęło jako-taki sukces. Podkłady oskreczował i ocutował Ike, czyli również dość uznany DJ. Sam Mef po bicie płynie nienagannie, jego podwójne/potrójne/poczwórne (lub po prostu wielokrotne) rymy potrafią wprowadzić w osłupienie, szczególnie w utworze "Pewnego Dnia". Cała epka mocno zalatuje klimatem kultowego już "Najebawszy EP". Taki stan jednak nie dziwi, przecież za "Modą na Epkę" stoi nie tylko rewelacyjny Smark i równie świetny Pysk, ale też wspominany na samym początku Kixnare. To głównie bity częstochowskiego producenta sprawiają, że po "Przy zdrowych zmysłach" warto sięgnąć i to już teraz, zaraz, natychmiast.
Nosowska - UniSexBlues
Ostatnio nie siedzę jakoś mocno w polskiej alternatywnie, lecz patrząc na ilość wydanych dobrych, w porywach nawet bardzo dobrych płyt, to bez wątpienia 2007 rok był rokiem Kasi Nosowskiej. Wiosną zaatakowała nas albumem "UniSexBlues". Jest to misz-masz złożony z melancholijnych i spokojnych piosenek oraz z bardziej dynamicznych utworów w stylu promującej krążek "Ery Retuszera". Mi osobiście bardziej przypadły do gustu te łagodne, pełne ciekawych refleksji i metafor kawałki (chociażby "Konsorcjum K.C.K.", "Sub Rosa" czy "Kasitet Romans"). Polska alternatywa Kasią Nosowską stoi, co udowadnia płyta "UniSexBlues".
Pezet - Muzyka Rozrywkowa
Kilka tygodni po premierze płyty mocno ją skrytykowałem. Teraz zdaję mi się, że zrobiłem to trochę na wyrost. Owszem, nie ulega wątpliwości, iż Pezet nagrało mało ambitne, płytkie i plastikowe - przepraszam za wyrażenie - gówno. Lecz przecież takie było jego założenie. "Muzyka Rozrywkowa" miała być krążkiem nadającym się na - używając slangu - melanż i tak jest w istocie. Pezet trzyma odpowiedni dystans do tego całego imprezowego życia, nie operuje trudnymi do zrozumienia sformułowaniami, nie rzuca ciężkimi refleksjami i podchodzi do wszystkie na luzie. Osobiście bardzo nie lubię tej płyty, ale trzeba oddać raperowi z Ursynowa to, co jego - większość utworów wpada w ucho, a to dzięki minimalistycznym bitom Szoguna oraz świetnej, w paru miejscach powalającej, technice i flow samego Pezeta. Najbardziej luźna, mainstreamowa produkcja ubiegłego roku.
Returners - Different Places One Hip Hop
Singiel, który można scharakteryzować w paru prostych słowach: bity Little'a, cuty i skrecze DJ Chwiała, wśród zaproszonych gości takie tuzy, jak El Da Sensei, Rasco, Mic Stylez, Nat Ill, Supastition, Seven, czy jedyny polski reprezentant na "Different Places One Hip Hop" - grupa Afront. Na taką współpracę krajowych producentów z amerykańskimi raperami wiele osób czekało od dawno. Na maj zapowiadany jest drugi singiel Returners, tym razem nagrany we współpracy z Radio Rewers. Prawdziwa gratka czeka jednak we wrześniu. Wtedy na bitach Little'a, popłynie El Da Sensei, członek legendarnego składu Artifacts. Na koniec wszystko oskreczuje i ocutuje - jak zawsze - niezawodny DJ Chwiał. Nic tylko czekać.
Strachy na Lachy - Autor
Dobrych aranżacji piosenek Jacka Kaczmarskiego doczekaliśmy się niewielu. Tą swoistą klątwę parę miesięcy temu przełamał muzyczny kolektyw założony przez Grabaża - zespół Strachy na Lachy. Wszystkie utwory zostały wykonane w stylu do jakiego grupa zdążyła nas przyzwyczaić poprzednimi, niezwykle udanymi krążkami. Na krążku znajdziemy zarówno skoczne i dynamiczne kawałki (np. "Czerwony Autobus"), jak i bardziej spokojne i melodyjne piosenki (m.in. "Kazimierz Wierzyński", "Szklana Góra"). Grabaż pokazuje, że mimo, iż Pidżama Porno zawiesiła swoją działalność, to nadal potrafi tworzyć dobrą, choć będącą jedynie zlepkiem coverów, muzykę.
Sweet Noise - The Triptic
Muzyczny majstersztyk. Glaca miał koncept - pojechał do RPA, nagrał świetny, ciężki materiał. Lecz to nie wszystko - zaprosił artystów z całej Afryki, dzięki czemu słyszymy zarówno tamtejszy rap, reggae, jak i bardziej orientalne, folklorystyczne brzmienia. Z jednej strony mamy do czynienia z najbardziej dopracowaną, polską płytą zeszłego roku (dlatego właśnie znalazła się w tym zestawieniu). Z drugiej - z krążkiem bez hitów, zbyt ciężkim, aby słuchać go w nieskończoność. Fani Sweet Noise'a będą zachwyceni, wielbiciele tego typu muzyki również. Inni? To już pytanie nie do mnie. Mnie akurat album "The Triptic" najzwyczajniej w świecie podszedł.
Ciąg dalszy nastąpi... [1], [3], [4];

Epka niby znikąd, lecz przecież bity są od Kixnare'a, a wszystko, co ostatnio produkował osiągnęło jako-taki sukces. Podkłady oskreczował i ocutował Ike, czyli również dość uznany DJ. Sam Mef po bicie płynie nienagannie, jego podwójne/potrójne/poczwórne (lub po prostu wielokrotne) rymy potrafią wprowadzić w osłupienie, szczególnie w utworze "Pewnego Dnia". Cała epka mocno zalatuje klimatem kultowego już "Najebawszy EP". Taki stan jednak nie dziwi, przecież za "Modą na Epkę" stoi nie tylko rewelacyjny Smark i równie świetny Pysk, ale też wspominany na samym początku Kixnare. To głównie bity częstochowskiego producenta sprawiają, że po "Przy zdrowych zmysłach" warto sięgnąć i to już teraz, zaraz, natychmiast.

Ostatnio nie siedzę jakoś mocno w polskiej alternatywnie, lecz patrząc na ilość wydanych dobrych, w porywach nawet bardzo dobrych płyt, to bez wątpienia 2007 rok był rokiem Kasi Nosowskiej. Wiosną zaatakowała nas albumem "UniSexBlues". Jest to misz-masz złożony z melancholijnych i spokojnych piosenek oraz z bardziej dynamicznych utworów w stylu promującej krążek "Ery Retuszera". Mi osobiście bardziej przypadły do gustu te łagodne, pełne ciekawych refleksji i metafor kawałki (chociażby "Konsorcjum K.C.K.", "Sub Rosa" czy "Kasitet Romans"). Polska alternatywa Kasią Nosowską stoi, co udowadnia płyta "UniSexBlues".
Kilka tygodni po premierze płyty mocno ją skrytykowałem. Teraz zdaję mi się, że zrobiłem to trochę na wyrost. Owszem, nie ulega wątpliwości, iż Pezet nagrało mało ambitne, płytkie i plastikowe - przepraszam za wyrażenie - gówno. Lecz przecież takie było jego założenie. "Muzyka Rozrywkowa" miała być krążkiem nadającym się na - używając slangu - melanż i tak jest w istocie. Pezet trzyma odpowiedni dystans do tego całego imprezowego życia, nie operuje trudnymi do zrozumienia sformułowaniami, nie rzuca ciężkimi refleksjami i podchodzi do wszystkie na luzie. Osobiście bardzo nie lubię tej płyty, ale trzeba oddać raperowi z Ursynowa to, co jego - większość utworów wpada w ucho, a to dzięki minimalistycznym bitom Szoguna oraz świetnej, w paru miejscach powalającej, technice i flow samego Pezeta. Najbardziej luźna, mainstreamowa produkcja ubiegłego roku.

Singiel, który można scharakteryzować w paru prostych słowach: bity Little'a, cuty i skrecze DJ Chwiała, wśród zaproszonych gości takie tuzy, jak El Da Sensei, Rasco, Mic Stylez, Nat Ill, Supastition, Seven, czy jedyny polski reprezentant na "Different Places One Hip Hop" - grupa Afront. Na taką współpracę krajowych producentów z amerykańskimi raperami wiele osób czekało od dawno. Na maj zapowiadany jest drugi singiel Returners, tym razem nagrany we współpracy z Radio Rewers. Prawdziwa gratka czeka jednak we wrześniu. Wtedy na bitach Little'a, popłynie El Da Sensei, członek legendarnego składu Artifacts. Na koniec wszystko oskreczuje i ocutuje - jak zawsze - niezawodny DJ Chwiał. Nic tylko czekać.

Dobrych aranżacji piosenek Jacka Kaczmarskiego doczekaliśmy się niewielu. Tą swoistą klątwę parę miesięcy temu przełamał muzyczny kolektyw założony przez Grabaża - zespół Strachy na Lachy. Wszystkie utwory zostały wykonane w stylu do jakiego grupa zdążyła nas przyzwyczaić poprzednimi, niezwykle udanymi krążkami. Na krążku znajdziemy zarówno skoczne i dynamiczne kawałki (np. "Czerwony Autobus"), jak i bardziej spokojne i melodyjne piosenki (m.in. "Kazimierz Wierzyński", "Szklana Góra"). Grabaż pokazuje, że mimo, iż Pidżama Porno zawiesiła swoją działalność, to nadal potrafi tworzyć dobrą, choć będącą jedynie zlepkiem coverów, muzykę.

Muzyczny majstersztyk. Glaca miał koncept - pojechał do RPA, nagrał świetny, ciężki materiał. Lecz to nie wszystko - zaprosił artystów z całej Afryki, dzięki czemu słyszymy zarówno tamtejszy rap, reggae, jak i bardziej orientalne, folklorystyczne brzmienia. Z jednej strony mamy do czynienia z najbardziej dopracowaną, polską płytą zeszłego roku (dlatego właśnie znalazła się w tym zestawieniu). Z drugiej - z krążkiem bez hitów, zbyt ciężkim, aby słuchać go w nieskończoność. Fani Sweet Noise'a będą zachwyceni, wielbiciele tego typu muzyki również. Inni? To już pytanie nie do mnie. Mnie akurat album "The Triptic" najzwyczajniej w świecie podszedł.
Ciąg dalszy nastąpi... [1], [3], [4];
"Cześć druga"(jak dla mnie) jest dość denna. Przesłuchałem płytę Ensona i byłem miło zaskoczony-nadal można się z niego nabijać :D. Przy zdrowych zmysłach, Mefa jest chyba najlepszą płytą z tego rankingu, bo jakby nie patrzeć to Pezet mógłby się bardzie postarać nawet jeżeli to "muzyka rozrywkowa", a pozostałe płyty to nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuńCałkiem spoko podsumowanie. Wyrabiasz się synu. Jedynie ten komentarz nad moim to nieporozumienie (choć nie wiem czy nad czy pod - ten od budyna).
OdpowiedzUsuńZa treść komentarzy niestety nie odpowiadam, sorry. ;P ;-)
OdpowiedzUsuńDlaczego uważasz mój komentarz za nie porozumienie? Jak sama nazwa mówi KOMENTARZ, komentuje notkę napisaną przez Lita, a jeżeli masz nadal jakieś wątpliwości to sprawdź definicje w słowniku...
OdpowiedzUsuńP.s. Krytykować też potrafię
OdpowiedzUsuń