czwartek, 22 stycznia 2009

Najlepsze albumy 2008 roku - miejsca 12-7

Miejsca 12-7 przypadły w głównej mierze debiutantom. Jest zbrodniarz od wielu morderstw. Jest duet, co jeszcze grubo ponad rok temu pytał, czy ich znamy, a w październiku wydał już swój pierwszy legal. Jest też łodzianin, który pierwszą swoją mainstreamową płytę nagrał na dziesięciolecie działalności. Są wreszcie reprezentanci Lublina – ci od dobrej muzyki i ładnego życia. Poza tym pomiędzy 12. a 7. pozycją znajdziecie mieszkającą w Niemczech Nigeryjkę oraz najlepszy rap oparty na gitarowych riffach w Polsce.

12. Bonus/Matek – Wspomnienia z domu umarłych
Kolejna podziemna produkcja, która wywołała spore zamieszanie w moim „muzycznym życiu”. Bonus wraz z Matkiem nagrali koncept album jak na Polskę bardzo oryginalny. Tematyka wszystkich utworów kręci się wokół – a to ci heca – zabijania. Samobójstwo, masakra w szkole, morderstwo na zlecenie – to wszystko się na „Wspomnieniach z domu umarłych” znalazło. Sugestywne teksty Bonusa uzupełniane są przez mroczne, znakomicie dopasowane do klimatu krążka bity Matka. Materiał obowiązkowy dla osób, narzekających na brak świeżości w polskim rapie. Ostatnio przeprowadziłem z Bonusem wywiad.

11. Raca/Stona/DJ Ike – Samotność, Wolność, Pasja
Tak wysoka pozycja legalnego debiutu Racy pewnie spotka się ze sporą krytyką hejterów, którzy zarzucają mi swoiste podlizywanie się raperowi z Olecka, ale nic nie poradzę na to, że „Samotność, Wolność, Pasja” podoba mi się o wiele bardziej od chociażby takiego „Ja tu tylko sprzątam”. Na longplayu znalazło się parę naprawdę pomysłowych tracków (mam tu w głównej mierze na myśli „Rewers”, „Gdy Cię Znajdę” oraz „Samotność”). Dobrze spisali się również goście – m.in. W.E.N.A., Ras Luta oraz – przede wszystkim – Duże Pe. Z Racą również był swego czasu wywiad.

10. Bakflip – 12 Nędznych Ludzi
W 2007 roku rock z rapem łączyło rewelacyjne Sekaku, w 2008 do głosu powrócił Bakflip, czyli Janek Gajdowicz z łódzkiego składu Afront oraz swoisty człowiek renesansu w dziedzinie muzyki, niejaki Marek Dulewicz. „12 Nędznych Ludzi” to bez wątpienia album znacznie przewyższający wydane 2 lata wcześniej „Ke Ke Ke”. Podobać się może nie tylko ostre, gitarowe granie, ale również warstwa liryczna. W swoich tekstach Janek Gajdowicz wylicza najbardziej denerwujące go wady ludzkie, czasem zdarza mu się też zahaczyć o tematy około-polityczne jak chociażby w rewelacyjnym „Szahidzie”.

09. Nneka – No Longer at Ease
Mieszkająca obecnie w Niemczech Nigeryjka nagrała w 2008 roku hit „Heartbeat”, oparty – jak sama nazwa wskazuje – na podkładzie imitującym bicie serca. Jak się jednak okazało cała płyta „No Longer at Ease” to naprawdę fenomenalna robota. Nneka posiada rewelacyjny głos, który potrafi – w razie czego – całkiem dobrze modulować. Dzięki temu może spokojnie balansować pomiędzy różnymi gatunkami muzycznymi – od soulu, przez reggae, aż po rap. Wszystko polane dźwiękami kojarzącymi się z Afryką. Mistrzostwo świata!

08. Rasmentalism – Dobra muzyka ładne życie
Jedna z dwóch najlepszych podziemnych produkcji z 2008 roku. Genialne bity zapodał Ment, świetnie na nich popłynął Ras. Na „Dobra muzyka ładne życie” znajdziemy zarówno luźniejsze utwory, jak i te poważniejsze. W powstaniu płyty swój wkład mieli m.in. PeeRZet, Jot, Rebels of the Grain oraz trio beatbokserskie Al-Fatnujah. Takie numery jak „Pierwszy i ostatni raz”, „Nie słuchasz”, „Bez zmian Panie Waglewski”, „Kupuj polskie rap płyty” czy „Linia ognia” opanowały moją foobarową playlistę na bardzo długo. Mógłbym słuchać tego w kółko. Z niecierpliwością czekam na „Duże Rzeczy”.

07. Zeus – Co nie ma sobie równych
Po „Co nie ma sobie równych” szczerze mówiąc nie spodziewałem się za wiele. Zeus nigdy nie kojarzył mi się z żadnym super raperem, a właściwie – mówiąc szczerze – brałem go raczej za mocno przeciętnego MC. Łodzianin przygotował jednak drugą – obok „Seansu Spirytystycznego” – najszczerszą i najbardziej autentyczną płytę w 2008 roku. Proste linijki, brak jakichś wielkich umiejętności. Mimo wszystko, trudno się legalnym debiutem Zeusa nie zajarać. Może to przez naprawdę dobre bity? Ciężko powiedzieć. Świetny album, który kręcił się w odtwarzaczu bardzo długo.

Ostateczne rozwiązanie naszej kwestii już jutro...

[wyróżnienia] [miejsca 30-25] [miejsca 24-19] [miejsca 18-13] [miejsca 12-7] [TOP 6]

4 komentarze:

  1. KURDE

    NA PRAWDE MYSLALEM ZE MIEJSCE 1 I 2 BEDZIE ZAJMOWAL (KOLEJNO) RACA I ZEUS A TU SZCZENA MI OPADLA

    I ZA CO JA TERAZ BEDE CIE JECHAL ? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Za Jimsona? :) I wydaje mi się, że "Ostateczne rozwiązanie naszej kwestii", o którym wspomniałeś Lite będzie przynajmniej w Top 5 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do zeusa - brak jakichś wielkich umiejetnosci? Akurat styl tworzenia rymow zeusa jest calkiem ciekawy wiec dziwi mnie ta opinia :) Slucha mi sie go znacznie przyjemniej niż ostatniej plyty Elda, ktory na Eternii tworzyl naprawde fajne rymy, a na "Nie Pytaj o Nia" zaprezentowal nam olbrzymi regress.

    OdpowiedzUsuń
  4. Farcik: Umiejętności Zeusa mnie nie powalają, co nie znaczy, że nie klei ciekawszych rymów od Eldoki, który raczej pod względem technicznym jest cieniutki.

    OdpowiedzUsuń